wtorek, 8 lutego 2011

Co to jest bestseller? - "Sprawiedliwość owiec" Leone Swann


Odpowiedź jest banalna - książka która sprzedała się bardzo dobrze. Nie znaczy to jednocześnie że jest to bardzo dobra książka (chociaż nie znaczy również że nie jest.  "Sprawiedliwość owiec" Leone Swann, jak dowiedziałem się bestsellerem była i to już w roku ukazania się, czyli w 2006. Co więcej kontynuacja tej książki, która na polskim rynku ukaże się niebawem również zapowiada się bestsellerowato. A to nie dobrze bo może się okazać że przeczytam kontynuacje przed opisaniem tej książki na blogu. Nie to żeby to kogokolwiek obchodziło, jedynie może się okazać że potem, nie będzie mi się chciało.

Za restauracją czaiła się ciemność. A w tej ciemności czaiły się trzy owce.


Powieść (ta pierwsza, ale druga też) reklamowana była jako "kryminał filozoficzny". Kryminał jest to niewątpliwie - stado owiec - pod przywództwem niezwykle inteligentnej Panny Marple (skojarzenie z Agatą Christi jak najbardziej uzasadnione) prowadzi śledztwo w sprawie śmierci swojego pasterza. Sprawa okazuje się bardziej skomplikowana niż początkowo się wydaje, zwłaszcza dla owiec które by rozwikłać zagadkę muszą zrozumieć na jakiej zasadzie funkcjonuje ludzkie stado. Pomaga im w tym doskonały węch oraz praca zespołowa, choć jednocześnie wszyscy dookoła są podejrzani - wśród owiec bowiem są Owce Z Przeszłością.No i samo śledztwo wywoła w pobliskiej wsi całkiem spore zamieszanie.

Jak i czy sama zagadka znajduje rozwiązanie - tego pisać nie będę. Ale prawdopodobnie kupię tą nową książkę. Chociaż pewnie będzie taka sobie. Chociaż, może nie...

niedziela, 6 lutego 2011

"Zły" Leopold Trymad

"Złego" Leopolda Trymada przeczytałem jakiś czas temu, w większości w pociągu. Jest to książka jednocześnie koszmarna, a zarazem wyjątkowo wciągająca. Takie skrzyżowanie taniego romansidła z powieścią łotrzykowską ewentualnie kryminałem, ale to za dużo powiedziane. Plus Warszawa z lat powojennych wraz z jej kolorytem. Tytułowy zły to walczący z "chuliganerią" przestępca, anonimowy bohater pojawiający się tam gdzie jest potrzebny, broniący słabszych, głównie za pomocą swoich pięści. Staje się solą w oku Warszawskiego półświatka, jednocześnie narażając się Milicji, ale zyskując sprzymierzeńców, w tym goniącego za sensacją redaktora lokalnej gazety oraz lekarza pogotowia, konkurującego z tytułowym bohaterem o względy pewnej atrakcyjnej pracowniczki Muzeum Narodowego.
Zakończenie, według mnie nieco rozczarowujące, lecz dla każdego miłośnika literatury brukowej, zwłaszcza jeśli chodzi o bruki Warszawskie, lektura obowiązkowa.

Trzech panów w łódce - -po raz kolejny

 Czytałem kiedyś już tą książkę i chyba nawet mi się podobała. Teraz przeczytałem ją po raz kolejny i nadal mi się podoba ale już nieco mnie...