
Jedna z książek z "cyklu Hain", chyba jedna z bardziej przygnębiających. Akcja rozgrywa się na planecie Werel, zamieszkanej przez rdzennych mieszkańców oraz niedobitków z ligi światów, którym klimat planety, to znaczy trwające kilkadziesiąt lat ziemskich zima zdecydowanie nie służy. Pomiędzy przybyszami, którzy w większości zapomnieli o wiedzy swoich przodków a tubylcami znajdującymi się mniej więcej na poziomie ludzi
neolitycznych panuje nieufność. W obliczu zagrożenia ze strony plemion z północy, jedynym wyjściem wydawała by się współpraca, lecz na przeszkodzie staje jej związek przywódcy ludzi z jedną z córek wodza, wydawało by się że beznadziejny nie tylko ze względu na rasowe uprzedzenia (i to głównie po stronie tubylców), lecz również brak możliwości posiadania dzieci przez mieszane pary.