środa, 13 stycznia 2021


 Książka, którą jako jedną z niewielu udało mi się ostatnio skończyć czytać, może dlatego że jest to raczej zbiór krótkich opowiadań, esejów, krótkich form (?). Było to dla mnie zarówno ciekawe jak i miejscami trudne do przełknięcia, i to mimo że miałem nieco odczynienia z botaniką i drzewami i to zarówno w teorii jak i w praktyce. Ale nie jestem w stanie powiedzieć czy dla kompletnego laika będzie to strawna lektura. Co za to jestem w stanie powiedzieć? 

Że autorka pasjonuje się tym, co bada w swojej pracy naukowej i tej pasji jej zazdroszczę bo sam chyba nigdy jej nie miałem. 

Że jest to książka w zdumiewającym stopniu poświęcona śmierci i temu, dlaczego dla roślin jest ona niezbędna do życia. 

Że można się z niej dowiedzieć naprawdę wiele o drewnie i tym dlaczego jest ono takie fascynujące. Podobnie z resztą jak mchy i pokrzywy. I włoski dyni. 

I że chciałem obejrzeć film  autorki książki ale kompletnie o tym zapomniałem do do tej chwili :) 



 




Trzech panów w łódce - -po raz kolejny

 Czytałem kiedyś już tą książkę i chyba nawet mi się podobała. Teraz przeczytałem ją po raz kolejny i nadal mi się podoba ale już nieco mnie...