Spotkanie pod różą w starożytnym Rzymie oznaczało spotkanie w tajemnicy, z którego nic nie powinno dotrzeć do uszu postronnych. Jako znak uczestnicy wieszali nad drzwiami lub umieszczali w wazonie czerwoną różę.
Właśnie taki tytuł - Roma svb rosa ma cykl kryminałów napisanych przez Stevena Saylora, których akcja toczy się właśnie w Rzymie w okresie upadku republiki rzymskiej i początkach cesarstwa.
Jej bohater, Gordianus poszukiwacz pracuje jako przydatny detektyw wynajmowany przez ówczesnych notabli takich jak Cyceron, Pompejusz, Kasjusz a nawet samego Gajusza Juliusza Cezara, aby dyskretnie rozwiązywać różne sprawy, przeważnie związane z tajemniczymi morderstwami.
W najnowszej książce z tego cyklu, "Triumfie Cezara" detektyw zostaje wynajęty przez małżonkę Cezara Kalpurnie, przekonanej w trakcie nadchodzących uroczystości. Gordianus, zmęczony życiem podejmuje się tego zadania dopiero gdy dowiaduje się że poprzedni detektyw, jego dawny przyjaciel, Hieronimus został zasztyletowany na progu domu swojej zleceniodawczyni. Główny bohater ma na to niewiele czasu, a podejrzanych jest niezwykle dużo, od rozczarowanego przyjaciela cezara Antoniusza, Kleopatrę pragnącą uznania swojego syna i jej skazanej na śmierć siostry.
W porównaniu do poprzednich książek z cyklu, takich jak Rzymska Krew czy Rzut wenus najnowsza powieść prezentuje się przeciętnie, nie mniej czyta się ją z przyjemnością. Jej niewątpliwą zaletą jest wierne ukazanie tła wydarzeń i życia miasta i jego mieszkańców, zarówno w pałacach jak i w ciemnych zaułkach.
I może jeszcze pewien cytat z powyższej książki, który nasunął mi się po przeczytaniu pewnej dyskusji w sieci na temat osób noszących koszulki z podobizną Che Guevary:
"Cezar poprosił, abym policzył policzył wszystkie ofiary jego kampanii.. to znaczy, poległych w boju, nie licząc tych, którzy zmarli z niedostatku, chorób, czy innych przyczyn. [...] po zebraniu wszystkich dostępnych informacji [..] otrzymałem w wyniku liczbę miliona stu dziewięćdziesięciu dwóch tysięcy. [...] Po takiej pracy, tylu godzinach i dniach obliczeń dowiaduję się że, on nie chce tej sumy umieścić w pamiętniku! Możesz to sobie wyobrazić?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz