Pytanie wydaje się z deka nie mądre, ale w kontekście "Ślepego zegarmistrza" Richarda Dawkinsa nabiera ono dość dużego znaczenia. Ale nie chodzi o to czy Bóg, czy jakakolwiek istota wyższa istnieje, leczy czy jej istnienie jest niezbędne do powstania ludzi, pszczółek, wielorybów i całej reszty.
Według Richarda Dawkinsa teoria ewolucji wyjaśnia najlepiej złożoność życia na ziemi (i ewentualnie poza nią). U wielu ludzi budzi ona uzasadniony sprzeciw - wydaje im się że to nie możliwe aby życie biologiczne powstało przez przypadek. Dawkins tłumaczy opór myślowy wielu tym że patrzymy na to ze złej perspektywy. W stosunku do wielu milionów lat od których istnieje Ziemia i życie biologiczne na niej długość naszego życia, a nawet istnienia naszego gatunku jest na prawdę znikoma. Wygrana w lotka jest na prawdę mało prawdopodobna, jednak gdybyśmy żyli kilkaset lat mielibyśmy na prawdę duże szansę trafić szóstkę (lub też małe by jej nie trafić). Poza tym według Dawkinsa nie powstaliśmy "przypadkiem" - lecz przez całą, rozciągniętą na tysiące lat serię przypadków, co wyjaśnia pojęcie doboru kumulatywnego.
Oczywiście książka nie jest tak nudna jak to wyżej przedstawiłem, Dawkins opisuje proces ewolucji w prosty i zrozumiały dla każdego (nawet nie-biologa) sposób, przytaczając wiele przykładów (między innymi cały rozdział dotyczy echolokacji u nietoperzy), jednocześnie polemizując z przeciwnikami (co ciekawe nie chodzi wyłącznie o kreacjonistów).
Kwestia ewolucji wywołuje wiele emocji, a argumenty przytaczane w dyskusjach często są powiedzmy ostro - wyjątkowo głupie, warto więc przeczytać "Ślepego zegarmistrza" aby wyrobić sobie własne zdanie na ten temat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz