niedziela, 3 maja 2009

Miasto ślepców

Zarówno recenzje książki, jak i filmu który powstał na podstawie książki Jose Saramago "Miasto ślepców" są wyjątkowo skrajne, od uwielbienia po totalną krytykę. Filmu nie widziałem, więc na jego temat będę się wypowiadał, za to książka.. w każdym razie zrobiła na mnie duże wrażenie.
Sytuacja wyjściowa podobna jest do "Dżumy" Camusa - na pewne miasto spada nagle epidemia ślepoty o niewyjaśnionej przyczynie. Jej pierwsze ofiary zostają umieszczone przez władze w starym szpitalu dla umysłowo chorych i pozbawione całkowicie opieki, poza sporadycznymi dostawami żywności, sam budynek zaś pilnowany jest przez wojsko które ma pilnować aby nikt z niego się nie wydostał, zabijając tych, którzy próbują. Jednak podjęte przez władze środki okazują się nieskuteczne i wkrótce całe miasto pogrąża się w chaosie.
To, co może odstręczać od książki to drastyczne opisy, nie mamy biednych chorych i opiekujących się nimi lekarzy. Utrata wzroku choć bezpośrednio nie powoduje śmierci pozbawia w tym wypadku ludzi godności i zmusza do brutalnej walki o przetrwanie.
Na początku taka sytuacja wydaje się
Choć wydaje się nie możliwe aby ludzie byli w stosunku siebie tak okrutni, jak ukazuje ta książka, jednak w pewnym sensie pokazuje jak krucha jest nasza cywilizacja. Ciekawe jest również, że autor zrezygnował z wydzielania kwestii wypowiadanych przez postacie myślnikami, przez co zlewają się one z opisem sytuacji.
"Miasto ślepców" w porównaniu do powieści Camusa jest słabsze, epidemia wydaje się tu za bardzo "karą za grzechy", niektóre sytuacje wydaje się niewiarygodne, jednak prezentuje ciekawe podejście do tematu, w porównaniu z wykorzystaniem wątku epidemii, zwłaszcza w filmach i książkach z ameryki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Trzech panów w łódce - -po raz kolejny

 Czytałem kiedyś już tą książkę i chyba nawet mi się podobała. Teraz przeczytałem ją po raz kolejny i nadal mi się podoba ale już nieco mnie...