"Lux perpetua" o ostatnia cyklu książek poświęconych wojnom husyckim. W odróżnieniu od wcześniejszych, to znaczy "Narrenttrum" i "Bożych Wojowników", akcja rozbija się tutaj na wiele wątków, Sapkowski, podobnie jak ostatnich tomach "Wiedźmina" stosuje również liczne inwersje czasowe. Mnie to osobiście nie przeszkadzało, ale trzeba powiedzieć że lekturę to trochę utrudnia.
Wydaje mi się że książka jest nieco ciekawsza od "Bożych wojowników", w których właściwie były same bitwy i rzezie, nie zawsze w tej kolejności. Pojawia się w niej więcej znajomych bohaterów, oraz kilku nowych, wiele wątków zostaje rozwiązanych, chociaż jednak nie wszystkie, całkowicie. Co do zakończenia - to jak na wstępie wspomina sam narrator - nie jest ono dobre, chociaż nie rozczarowuje, tak jak w przypadku wyżej wspomnianego Wiedźmina.
Jeśli miałbym podsumować cały cykl to chyba najbardziej podobał mi się pierwszy tom, może dlatego że go wysłuchałem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzech panów w łódce - -po raz kolejny
Czytałem kiedyś już tą książkę i chyba nawet mi się podobała. Teraz przeczytałem ją po raz kolejny i nadal mi się podoba ale już nieco mnie...
-
Mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o nową książkę Olgi Tokarczuk. Może nawet nie w stosunku do samej książki, która jest całkiem dobra, ch...
-
Dziennik ślimaka - książka którą kupiłem wyłącznie z powodu tytułu. Dlaczego - można się domyślić. "Takie wspominki" jak ktoś pow...
-
"Złego" Leopolda Trymada przeczytałem jakiś czas temu, w większości w pociągu. Jest to książka jednocześnie koszmarna, a zarazem w...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz